Dom Dla Ciebie: Dlaczego zdecydowali się Państwo na budowę domu?
Jola i Mirek: Budowa tego domu to był jeden ciąg zbiegów okoliczności. Mieszkaliśmy w wybudowanym przez nas domu 4 lata i mąż cały czas marudził że chciałby wybudować jeszcze jeden dom ale inny może z kopertowym dachem. Tak dla żartów powiedziałam że jak znajdzie działkę to możemy spróbować. (Nie myśląc że kiedykolwiek do tego dojdzie). I tak po jakimś czasie koleżanka rzuciła hasło że jest działka ze starym, drewnianym domem w cichym i spokojnym miejscu. Pojechaliśmy, zobaczyliśmy miejsce się nam bardzo spodobało. Stwierdziliśmy kupimy i zobaczymy co dalej.Co prawda zapowiadało się ogromnie dużo pracy aby zapuszczoną działkę ze starym domem zmienić w miejsce gdzie miał stać nowy dom. Mirek którego można by powiedzieć że pasją jest budowanie już miał wizję jak to ma wyglądać. Działka była rolna i okazało się ze jedynie można zrobić remont starego domu co nie wchodziło w grę bo nadawał sie tylko do zwalenia. Wtedy znaleźliśmy informację że można zrobić tzw. wymianę kubatury ale z nowym domem musimy wstrzelić się w jeden z czterech istniejących rogów domu. I wtedy doszliśmy do wniosku że wszystko wskazuje na to że mamy się zabrać do budowy domu.Wtedy ruszyła cała machina z pozwoleniami, uzgodnieniami.
DDC: Czy długo poszukiwali Państwo swojego wymarzonego projektu?
JM: Od momentu jak zaczęliśmy mieszkać w poprzednim domu to często pojawiały się myśli co można by zmienić w domu gdyby się jeszcze raz budowało - chyba każdy tak ma. Trochę tych detali się nazbierało i jeżeli wpadały nam w ręce jakieś projekty to zerkaliśmy i porównywaliśmy czy jest już taki co odpowiadałby naszym wymaganiom.
DDC: Co sprawiło, że z tak bogatej oferty jaka jest na rynku, to właśnie Patryk spodobał się Państwu najbardziej?
JM: Skoncentrowaliśmy się na szukaniu domu do 120m z wjazdem od południa, kuchnią i salonem również od południa. Dom miał mieć czterospadowy dach, żadnych gibli i w miarę zwartą bryłę. W pierwszym momencie wybraliśmy "dom w bluszczu" ale nie do końca pasował na naszą działkę. Wtedy trafiliśmy na "Patryka". Miał wszystko to czego szukaliśmy.
DDC: Jak długo trwała budowa?
JM: Budowa trwała 15 miesięcy
DDC: Jaką metodą budowaliście Państwo ten dom?
JM: Budowaliśmy systemem gospodarczym. Główna ekipa budowlana była "konkretna" - tata, teść, szwagier i mąż - to była stała ekipa i jeszcze dwóch szwagrów dochodzących, Mirek w roli inwestora, kierownika budowy, wykonawcy, "działu zaopatrzenia i transportu" - był w swoim żywiole
DDC: Czy napotkali Państwo na jakieś trudności podczas budowy domu?
JM: Tak główną przeszkodą była pogoda. Rozpoczynaliśmy budowę początkiem września w pięknej pogodzie, po wylaniu fundamentów pogoda się załamała i przez dwa tygodnie lało non stop. Nie dało się wejść na budowę a co dopiero wjechać i zasypać fundamenty. A czas nas gonił bo byliśmy w trakcie sprzedawania poprzedniego domu i bardzo nam zależało żeby przed zimą skończyć stan surowy zamknięty, żeby dalej prace mogły iść wewnątrz.Poza tym mieliśmy wszystkie rzeczy raczej dobrze przemyślane i nie pojawiały się jakieś niespodzianki. Mirek wszystkiego pilnował, żeby szło zgodnie z planem.
DDC: Czy budżet który był przewidziany na inwestycji nie został przekroczony?
JM: Na szczęście nie został przekroczony.
DDC: Jakie zmiany Państwo wprowadziliście?
JM:
Po pierwsze zadaszyliśmy taras od południa i wschodu, w lecie jest przyjemny cień i słońce nie nagrzewa salonu (w poprzednim domu pięć okien wychodziło na południowy wschód i w sezonie letnim nagrzewało bardzo pomieszczenia i przez to większość czasu trzeba było mieć spuszczone rolety zewnętrzne) Zimą kiedy słońce jest nisko zadaszenie nie ogranicza go i cały salon jest doświetlony. Zrezygnowaliśmy z małego pokoiku na dole i powiększyliśmy salon, między salonem a kuchnią jest ściana dzięki temu kuchnia jest zamknięta a salon bardziej ustawny. Zrobiliśmy również drzwi na zewnątrz z pomieszczenia gospodarczego oraz przejście do tego pomieszczenia jest przez garaż. Pod schodami mamy dość dużą spiżarkę. Nad garażem podnieśliśmy ściankę kolankową do 60 cm i zrobiliśmy tam pokój do którego wejście jest przez łazienkę.
DDC: Czy po zakończeniu budowy byliście Państwo zadowoleni z efektu końcowego?
JM: Ja tak, ale Mirek jak zwykle chce budowy kolejnego domu - nie może żyć bez betonu, gipsu, cegieł całego tego bałaganu.
DDC : Czy były chwile zwątpienia podczas budowy?
JM: Właściwie to nie było, Mirek robił to co lubi a do tego "pracował u siebie" i go to cieszyło.
DDC: Jak się mieszka w Patryku?
JM: Kiedy znajomi dowiedzieli że chcemy sprzedać dom i budujemy drugi to nie mogli tego zrozumieć. Bo jak można zmieniać dom w którym się mieszka cztery lata.Wujek Jolki powiedział że każdy szuka swojego miejsca na ziemi i pewno my temu tak robimy. Teraz po trzech latach mieszkania możemy powiedzieć że znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi i odpowiadający nam dom
DDC: Czy w swoim domu, zastosowali Państwo nowoczesne technologie? Rekuperacja, pompy ciepła itp.
JM: Gdybyśmy zrobili rekuperację albo pompę ciepła to przekroczylibyśmy budżet. Jest jedynie centralny odkurzacz i kominek z płaszczem wodnym.
DDC: Czy zdarzały się konflikty między Państwem podczas budowy i wykańczania domu? ;-)
JM: Tak jeśli chodzi o kolor ścian, a i jeszcze jak zamawialiśmy drzwi wewnętrzne, Jolka chciała inne - droższe.
JM: Od grudnia 2009 roku
DDC: Czy zostały Państwu jeszcze jakieś prace przy Domu?
JM: Trzeba jeszcze dokończyć wewnątrz piwniczkę (ziemiankę) która jest umieszczona z tyłu domu w skarpie. Trzeba ją wewnątrz wytynkować i obłożyć kamieniem na zewnątrz. W planach jest tez mały domek gospodarczy z tyłu domu.
DDC: Mają Państwo piękną, dużą działkę, która została już bardzo ładnie zagospodarowana , czy długo to trwało?
JM: Działka to było nie lada wyzwanie. Jak ją kupiliśmy to na prostej części stał na niej drewniany dom. Dalej do był duży spad i czterometrowa skarpa na długości 40 metrów i drugi poziom działki. Udało nam się na nią nawieźć prawie 100 ciężarówek ziemi i przez to znacznie powiększyliśmy prostą cześć a w części skarpy powstała piwniczka. Pierwszej wiosny naokoło była tylko ziemia, ziemia, ziemia i góry nawierzchniówki do rozwiezienia. I tu wkroczył Mirka brat, który już nie jedną górę ziemi rozplantował bo bardzo to lubi. Czasami śmialiśmy się że powinniśmy mu kupić małą koparkę bo go to naprawdę cieszy. Pomagał mu Mirek i mój drugi szwagier. W maju w końcu zazieleniła sie upragniona trawka. A cała reszta ogrodu była tworzona powoli przez kolejne lata. W miarę jak sobie coś wymyśliliśmy to powoli to tworzyliśmy z pomocą "rodzinnego ogrodnika" .
DDC: Czy z perspektywy czasu uważacie, że wybór Patryka to była dobra decyzja?
JM: Jak na razie tak. Mamy porównanie do poprzedniego domu. Choć podobno pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela a trzeci dla siebie - więc może jeszcze jakiś przed nami.
DDC: Czy gdyby ktoś z Państwa znajomych planował budowę domu, to czy nasza pracownia Dom Dla Ciebie zasłużyła na polecenie?;-)
JM: Jak najbardziej polecaliśmy znajomym i i siostrze kiedy wybierali projekt swoich domów.
Więcej zdjęć mogą Państwo obejrzeć w naszej galerii realizacji: Projekt domu Patryk